CKS Piast Cieszyn zakończył w środę sezon 2024/25 porażką 0:2 na wyjeździe z Góralem Istebna. Po meczu rozmawialiśmy z trenerem Arkadiuszem Wrzesińskim, który podsumował nie tylko spotkanie z mistrzem okręgówki, ale także całe rozgrywki w wykonaniu jego podopiecznych.
Jak Pan ocenia spotkanie w Istebnej?
Po pierwsze gratuluję zespołowi z Istebnej awansu. Jeśli chodzi o sam mecz to pierwszym założeniem było, by dać pograć wszystkim naszym zawodnikom. Wiadomo, że chcieliśmy się postawić mocno rywalom i myślę, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra, zwłaszcza pod względem waleczności. Zakończyła się ona bezbramkowym remisem. W drugiej połowie zrobiliśmy zmiany, bo jak powiedziałem, chciałem dać pograć wszystkim chłopakom, czyli siedmiu rezerowym plus naszemu młodemu bramkarzowi. Ta nasza młodzież weszła i walczyła, przez co ta druga połowa dla nas była przyzwoita. Owszem, było troszkę błędów indywidualnych spowodowanych tym, że to są młodzi chłopcy, mający troszkę mniej doświadczenia. Z kolei drużyna z Istebnej, mocna fizycznie, wykorzystała swoje atuty i nasze błędy, strzelając dwa gole. Ogólnie jednak myślę, że w naszym wykonaniu to był dobry mecz.
Czy wyróżniłby Pan kogoś? Mnie osobiście bardzo podobał się Viktor Burawa na bocznej obronie.
Świetnie zagrał. Viktor w pierwszej połowie grał na lewej obronie i swoje zadania wypełnił w stu procentach, a potem poszedł do środka pomocy, dokładnie na szóstkę, i tam również prezentował wysoki poziom. Dobre zawody rozegrał też Maciek Kaczmarczyk, który również zaprezentował bardzo przyzwoity poziom. Ogólnie młodzież naprawdę postawiła się liderowi i choć przegraliśmy, to jestem zadowolony ogólnie z tego meczu.
Przejdźmy zatem do podsumowania tego sezonu. Przed rozpoczęciem zmagań wiadomo było, że CKS to głównie młodzież, wspierana przez kilku rutynowanych zawodników. Niektórzy wieszczyli Wam nawet spadek do klasy A, tymczasem jest niezły wynik i 43 punkty na koncie. Niektórzy złowieszczyli czarne scenariusze, a Wy pokazaliście, że ta młodzież cieszyńska w piłkę grać potrafi.
Zdecydowanie. Ja jestem zadowolony z tego sezonu. Oczywiście ja przyszedłem dopiero w marcu, na trzy miesiące, ale cały czas byłem w klubie i mogę śmiało powiedzieć, że w przekroju całego sezonu naprawdę nasza młodzież mocno się postawiła w tych rozgrywkach. Te czterdzieści trzy punkty to nie przypadek. Podsumowując warto dodać, że w rundzie wiosennej mieliśmy jeszcze młodszy skład niż jesienią. W pierwszym składzie grało od pięciu do ośmiu juniorów, a w całej kadrze, liczącej dwudziestu dwóch zawodników, aż piętnastu jest w wieku juniorskim! Wprowadziliśmy nawet do pierwszego składu najmłodszego chłopaka z rocznika 2009, więc można powiedzieć, że nie graliśmy młodzieżą, tylko juniorami. Siedmiu zawodników to rocznik 2006, czterech 2007, trzech 2008 i ten jeden z 2009 roku. Obawialiśmy się, że będzie ciężko na wiosnę, patrząc na kadrę jaką dysponowaliśmy, dlatego uważamy tą rundę za udaną. Nawet przegranych meczach nie odstawaliśmy od przeciwników, a porażki były minimalnie. Po wspaniałej walce przegraliśmy z czołowymi ekipami tej ligi, jak choćby WSS-em Wisła czy Victorią Hażlach. Żaden zespół nas nie zdominował, by gładko wygrać trzema czy większą ilością bramek. Nawet Góral Istebna, który przewyższał nas pod względem doświadczenia i fizyczności, musiał się namęczyć, aby wygrać z młodzieżą CKS. Cieszyn może być dumny, że ma taką młodzież.
Mecze Piasta w tym sezonie to też była czasami przysłowiowa „jazda”.
Naprawdę każdy mecz, który przegraliśmy, był praktycznie na styku, a jak już wygrywaliśmy to też można powiedzieć, że konkretnie. Mamy jedną z lepszych linii ofensywnych w tej lidze. Wiadomo, że to też jest przy ogromnej pomocy Irka Jelenia, bo bez Irka tego wyniku bramkowego by też nie było. Można powiedzieć krótko, że młodzież przy Irku dobrze się prezentowała a to wszystko się fajnie skomponowało w całość. Warto też podkreślić doświadczenie naszego bramkarza Mateusza Kudrysa i Patryka Skakuja, nie zapominając o Tomasie Bulawie, który zimą i wiosną nie trenował z powodu operacji, ale w maju wrócił i w ostatnich dwóch meczach, wchodząc z ławki też wspierał naszą młodzież. To naprawdę dobrze wyglądało.
Skoro jest tak wspaniale, to zapytam, czy tych punktów nie mogło być więcej?
Jak powiedziałem, uważamy ten sezon za dobry. Czy mógł być lepszy? Nie ukrywam, że z niektórymi drużynami mogliśmy o te trzy punkty powalczyć, ale wierzę w to, że ta młodzież w Cieszynie idzie w dobrym kierunku i miejmy nadzieję, że będzie tylko lepiej.
Przed Wami kolejny sezon w okręgówce. Czy Piast będzie walczył o coś więcej? Czy szykują się jakieś ruchy kadrowe?
Szczerze to na ten moment nie chcę nic mówić. Najpierw podsumujemy sezon i usiądziemy z Irkiem, naszym prezesem do rozmów na temat przyszłości. Jak będziemy wszystkiego pewni, to wtedy na pewno przekażemy takie informacje. Na razie cieszymy się z zakończenia tego sezonu, bo on też dla tej młodzieży był ciężki. Inna intensywność niż gra w juniorach i zderzenie z dorosłą piłką na pewno było dla tych młodych chłopaków odczuwalne.
Było to niezwykłe doświadczenie, bo cały sezon rozegrali i nie byli tylko uzupełnieniem składu, tylko skład się na nich opierał?
Ma Pan rację. Czasami jest tak, że wchodzi dwóch, trzech chłopców młodych, juniorów i jest taka sytuacja, że mają koło siebie wielu doświadczonych kolegów. U nas, można powiedzieć, wszystko spadło na barki tej młodzieży. Pod względem fizycznym, a także psychicznym musieli ten sezon wytrzymać, bo to oni musieli brać całą tą grę na siebie, oczywiście przy wydatnej pomocy naszych trzech, czterech doświadczonych zawodników.
Dla Pana, jako trenera, te trzy miesiące to był jaki okres?
Zaliczyłem powrót na ławkę trenerską seniorów po przerwie, która trwała trzy i pół roku, jak dobrze pamiętam. Ostatnia moja praca trenera dorosłej drużyny to była klasa A i awans z Piastem Cieszyn do okręgówki. Wydarzała się taka a nie inna sytuacja, że trzeba było wejść na ławkę trenerską. Nie ukrywam, że dla mnie to też była ciężka runda, bo było dużo obowiązków, ale dla cieszyńskiej piłki i dla tych młodych chłopaków warto się poświęcić. Jestem naprawdę bardzo zadowolony z tego okresu i wierzę mocno w to, że w Cieszynie z tą młodzieżą możemy zbudować fajną piłkę.
Nie przypadkiem pytam, bo widziałem interakcję Pana z kibicami podczas meczu w Istebnej i ten żywioł na ławce. Mam takie wrażenie, że Panu ta trenerka sprawia przyjemność i radość. Więc co dalej?
Lubię to i nie ukrywam, że wtedy jestem w swoim żywiole. Zwłaszcza podczas meczów, bo wtedy jest duża frajda. Jednak wiąże się to ze sporą liczbą obowiązków i coś trzeba wybrać. Ja na razie wybieram młodzież, bo ona jest dla mnie najważniejsza, więc w klubie będę skupiał się na pracy z młodymi zawodnikami. Budujemy w Cieszynie dobry fundament, którym są młodzi piłkarze.
Zatem kto Pana zastąpi w pierwszej drużynie?
Prezes robi rozeznanie, ale jeszcze nie wiadomo. Z dwoma, trzema trenerami już rozmawiał, natomiast sprawa jest ciągle otwarta.
Podziękowania dla Łukasz Bielski który przeprowadził wywiad oraz portalu BeskidzkaPilka.pl